CZY SYN CZŁOWIECZY ZNAJDZIE WIARĘ NA ZIEMI?

(Łk 18,1–8 – Wdowa natrętna)

Ewangelia kończy się pytaniem Jezusa, które dotyka serca i sumienia każdego z nas:

„Czy jednak Syn Człowieczy, gdy przyjdzie, znajdzie wiarę na ziemi?”

To nie jest pytanie z lęku, lecz z miłości. Jezus pyta: czy pozostaniesz wierny, nawet gdy wszystko się zawali?

Tradycja Kościoła przypomina, że Chrystus przychodzi trzy razy: przyszedł dwa tysiące lat temu, przyjdzie na końcu czasów, ale przychodzi także każdego dnia, w naszym życiu, w wydarzeniach, w ludziach, w radościach i w trudnościach. I w każdej chwili pyta nas:

„Czy zaufasz Mi także w tym wydarzeniu? W tym bólu?”

Wiara nie jest posągiem, ale rośliną, która żyje. Dziś ją masz, jutro może się zachwiać. Czasem wystarczy choroba, strata, rozczarowanie – i człowiek się oddala. Dlatego Jezus pokazuje nam wdowę: biedną, samotną, ale niezłomną.

Wdowa w Biblii to obraz człowieka, który utracił ziemskie zabezpieczenia i nauczył się ufać tylko Bogu. To ktoś, kto odkrył, że świat daje wiele złudzeń, ale mało pewności.

Wdowa nie przestaje prosić, nie dlatego, że jest uparta, ale dlatego, że wierzy w sprawiedliwość Boga. I tak samo my – gdy się modlimy, nie przekonujemy Boga, ale pozwalamy, by On przemieniał nas.

Modlitwa to pamiętać o Bogu, nawet w ciemności, nawet w grzechu, nawet wtedy, gdy wszystko się rozpada. Bóg słyszy swoje dzieci, które wołają do Niego dniem i nocą – to znaczy w chwilach dobrych i złych, w świetle i w mroku.

„Prawdziwa wiara to ta, która trwa także w nocy.”

Bóg nie jest sędzią, lecz Ojcem. Ojcem, który nigdy nie przestaje kochać, który słucha, podnosi i przebacza.

Dlatego, Panie, kiedy przyjdziesz – w moim dniu i w mojej nocy – znajdziesz wiarę w moim sercu, nie dlatego, że jestem doskonały, ale dlatego, że

„Nigdy nie przestanę wierzyć, że Ty mnie kochasz.”